Rzeczy, których trzeba spróbować we Włoszech jest mnóstwo – choćby dlatego, że sam makaron ma niezliczone ilości odmian, a pizza występuje w tylu odsłonach, że nawet po miesiącu spędzonego na półwyspie Apenińskim można wciąż odkrywać jej nowe wersje. Kuchnia włoska ma jednak więcej do zaoferowania – sprawdźcie, co we Włoszech trzeba koniecznie zjeść (i najlepiej zabrać ze sobą do domu).
Pizza… ale inaczej
Czy nazwa stromboli budzi jakieś skojarzenia? Jeśli nie, wiedzcie, że powinna się kojarzyć z czymś okrągłym i absolutnie przepysznym. Stromboli wygląda jak długi rulon z ciasta, który po przekrojeniu odkrywa bogactwo zapieczonych w środku dodatków, łącznie z płynnym żółtym serem. Czym jest ten przysmak? Prostokątną pizzą zawiniętą wzdłuż krótszego boku i upieczoną w tym kształcie. Jeśli jednak macie wrażenie, że w takim razie stromboli niczym Was nie zaskoczy, spróbujcie i sami się przekonacie, jak bardzo się mylicie.
Kiedy znów zgłodniejecie, ale będziecie mieli ochotę na coś mniejszego, kupcie panzerotti i zajadajcie się nimi, kontynuując zwiedzanie. Panzerotto przypomina nieco włoski pieróg z ciasta, czyli calzone, ale jest mniejszy i częściej smażony niż wypiekany. To włoska przekąska, która najlepiej smakuje w swojej najprostszej wersji – z pomidorami i mozzarellą. Nawiasem mówiąc, mozzarella, którą kupujecie w supermarkecie, a mozzarella robiona we Włoszech, to dwa różne sery. Nawet nie zaczynajcie ich porównywać.
Wszystkie włoskie kluski
Wiecie, że istnieje liczba pojedyncza od słowa „spaghetti”? To „spaghetto” – oznacza pojedynczą nitkę słynnego makaronu. Jeśli zastanawiacie się, jak to się stało, że dotychczas o tym nie słyszeliśmy, spieszymy z odpowiedzią… po prostu nikt nigdy nie zawraca sobie głowy takimi drobiazgami, bo spaghetti je się w dużych ilościach. A jak powinno się je konsumować we Włoszech? Najlepiej z zachowaniem geograficznej precyzji – bolognese zjeść w Bolonii, a Carbonarę w Rzymie, z którego się wywodzi. Podczas spacerów po stolicy dajcie się też namówić na mniej znaną wersję słynnego makaronu. Spaghetti all’amatriciana zawiera drobno krojony boczek, od którego pochodzi nazwa potrawy. Świetnie smakuje z odrobiną miodu, który przełamuje kwaśne pomidory.
Makaron to dla Was mainstream? Sięgnijcie więc po gnocchi, które w kraju Erosa Ramazzottiego smakują zupełnie inaczej, niż te lepione w Polsce. Nawet w minimalistycznej wersji, polane masłem i oprószone świeżym rozmarynem okażą się prawdziwą ucztą – włoskie gnocchi nie potrzebują wyrafinowanego towarzystwa, by zostać zapamiętane jako perełki kuchni włoskiej.
Co na wieczór?
Zmęczeni wędrówkami po gorących włoskich uliczkach? Wybierzcie jedną z restauracji, które oferują stoliki na zewnątrz i wdychając woń wieczornego powietrza, zamówcie Aperol Spritz (jeśli skończyliście 18 lat, jeśli nie – weźcie wodę gazowaną i poczekajcie na przekąski).Najsłynniejszy włoski drink powstaje na bazie Prosecco, do którego dołącza aperitif Aperol. Ci, którzy wolą coś mniej komercyjnego, na pewno zachwycą się smakiem Limoncello – likieru cytrynowego wywodzącego się z Kampanii. Nie zapomnijcie jednak o abstynentach (i dzieciach) i zaproponujcie im focaccię – włoskie pieczywo. najlepiej z dodatkiem oliwek albo suszonych pomidorów.
Gnocchi, stromboli, panzerotti, limoncello, spaghetti, foccacia… Jeśli do tej pory Włochy kojarzyły się Wam wyłącznie z pizzą, zmieńcie o nich zdanie. To stolica wielu wspaniałych potraw – wykorzystajcie wakacje na turystykę kulinarną, a Wasze podniebienie z pewnością Wam podziękuje!